O Polsce w Europejskich standardach.

Witajcie,

dzisiaj zapraszam Was na dość nietuzinkowy wpis, taki z cyklu tych, których tutaj jeszcze nie było.
Postanowiłam pobawić się trochę w krytyka kulinarnego, a może inaczej miałam okazję odwiedzić jedną z najlepszych restauracji w Polsce,więc czemu by tu o niej nic nie naskrobać?



Mowa tu o Atelier Amaro, jednej w Polsce restauracji, która otrzymała gwiazdkę Michelin, jeśli nie bardzo orientujecie w kulinarnej kulturze już wszystko Wam przybliżam. Ranking Michelin to powstały we Francji zbiór najlepszych restauracji w krajach Europejskich, co roku grupa krytyków jeździ po całej Europie i nadaje gwiazdki lub wyróżnienia przeróżnym lokalom. Najwyższą oceną jest oczywiście 5 gwiazdek i w tej chwili ta laura przysługuje Nomie, kopenhaskiej restauracji okrzykniętej najlepszą na świecie.

Jednak wracając do naszej Polskiej gwiazdy,  w Atelier Amaro, prezentowana jest polska kuchnia jednak na światowym poziomie, oznacza to kuchnię molekularną. Niewtajemniczonym tłumaczę-kuchnia molekularna jest to sposób przyżądzania potraw opierający się na zjawiskach i reakcjach chemicznych i tak na przykład ciekły azot, bardzo mroźne potrawy etc. są tutaj na porządku dziennym.



Tu mała prezentacja. Może wygląda to kosmiczne, ale prawdę mówiąc jest to tak naprawdę niezwyczajne przygotowywanie zwyczajnych potraw.

Wchodząc do samej restauracji byłam pozytywnie zaskoczona, spodziewając się wyniosłości, perfekcji i idelaności w każdym rogu zastałam bardzo przyjemną,luźną atmosferę sprzyjającą jedzeniu. Naprawdę czułam się bardzo swobodnie jak na taki prestiż, a muszę przyznać był to pierwszy raz w takiej restauracji.
Ogółem jedzenie było wybornie wyśmienite. Uprzedzona byłam, że czeka mnie polska kuchnia ( dla mnie w wersji wegetariańskiej ) faktem nie byłam zbyt zachwycona, a jednak kuchnia molekularna i pomysłowość szefa kuchni sprawiają, że potrawy co i rusz dostarczane na stół zupełne nie kojarzą się z tymi tłustymi ogromnymi daniami najczęściej łączonymi z Polską tradycją jedzenia.
Miałam okazję próbwać menu degustacyjne 5 moments, czyli 5 różnych dań każde trochę inne i tak w skład wchodziły: orzechy zapiekane w czymś co było słodkie, później przepyszny śledź z zamrożonym kawiorem, zupa z orzeszkami pinii i kapustą, dorsz z kaszą gryczaną i sosem na bazie szafronu, oczywiście nie mogę zapomnieć o bardzo interesującym w smaku chlebie z popiołem i bułeczkami które były najlepszymi zjedzonymi w życiu. Z dobrych smaków było też deserowe czekoladowo miętowe umm ciasto? Ciężko to określić.
Podsumowując jedzenie jest doskonałe, obsługa bardzo pomocna i życzliwa, naprawdę można spokojnie z nimi porozmawiać, spytać nie czująć presji że jest się głupim z uwagi na brak wiedzy na temat jedzenia i degustacji, wystrój bardzo przyjemny. Jeśli macie trochę ekstra pieniędzy to polecam chociaż raz się wybrać, spróbować i doświadczyć czegoś nowego, wspaniała sprawa :)

Jak odnosicie się do restauracji? Czy prestiż ma dla was jakiekolwiek znaczenie?

Tymczasem jutro lecimy z Subtelną kończyć plany na kwietniową kontunuuację latawca, zapraszam po więej info jutro.


Dobrej nocki,

xxx,
FF.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz! ;)
Z chęcią odwiedzę blog każdego komentującego jeśli takowy posiada.
No i miłego dnia ! :D

 

Translate