Czarne jest czarne, a białe jest białe.

Już dobrych parę dni minęło odkąd nowy rok się zaczął

A mnie nie było i nie ma… Musiałam trochę znów poukładać się w życiu.. dużo się działo, teraz powoli zaczynam panować nad rzeczywistością.


Czy czuję jakąś zmianę? W zasadzie nie szczególnie,ponieważ dla mnie jeden dzień nie zmienia wiele… a zresztą to tylko liczby, one nie mają wielkiego znaczenia.

Jednak jeśli już jesteśmy otoczeni tą całą nowowroczną szopką to postanowię też dorzucić coś od siebie, czyli jak ja zaczęłam ten kolejny 2014 już rok.

Mamy dzisiaj już 9 stycznia a ja w zasadzie nie wierzę że od sylwestrowej zabawy minęło dopiero 9 dni ( może jak powiem że tydzień to zabrzmi to lepiej?) początek jest bardzo intensywny w moim przypadku, a z drugiej strony zarazem dość leniwy i mało produktywny, wmawiam to sobie ponieważ nie dotknęłam nawet rogu książki praktycznie przez całą przerwę. 

Jak widzicie na Fire Fly's heart małe zmiany jeszcze wciaż pracuję na doprowadzeniu tego do perfekcji, jednak zabawy HTML nie są dla mnie.. język czarnej magii. 


Jak Wam się podoba taki wygląd?

Stwierdziłam że ten stary jest już trochę... zbyt stary. 
W ciągu najbliższych paru tygodni zajdzie pewnie jeszcze trochę mniejszych i większych zmian, jeśli macie jakieś uwagi to zapraszam do dzielenia się nimi ze mną, będę wdzięczna!

A to o czym tak naprawdę chciałam Wam dzisiaj napisać jest jeden z filmów jakie udało mi się obejrzeć w tym roku ( czy uwierzycie jeśli powiem wam że od początku roku widziałam już 3 filmy ?! )



Kamerdyner

Nie będę tutaj skupiać się na zwykłym opisie filmu, a raczej na jego przesłaniu, czymś co poruszyło mnie do głębi praktycznie od pierwszych minut filmu ( mogłabym rzec że nawet od sceny początkowej, która na sam początek budzi emocje ). 

Czarne jest czarne a białe jest białe. 

Motyw rasizmu i dyskryminacji, to jest coś wokół czego kręci się cała fabuła i wiecie co ja wiem że ludzie wyglądają inaczej, ale do cholery spójrzcie na nasze DNA i nagle się okazuje się że nikt nie jest taki sam, każdy z nas jest inny, a kolor skóry niczemu nie dowodzi.

Nigdy tak naprawdę nie zastanawiałam się nad tym problemem, nad problemem z ludźmi innego kolory skóry, ponieważ ten oto problem mnie nie dotyczył. Żyjemy w Polsce i przyznajmy szczerze, że wcale nie jest tak prosto znaleźć u nas czarnoskórego człowieka. A jak problem nas nie dotyczy to się nim nie zajmujemy koniec i kropka. Ta historia sprawiła, że coś mnie tknęło, dopiero wtedy zauważyłam jak ciężkie życie wiedli ci ludzie. A problemem było tylko i wyłącznie to, że urodzili się w złej skórze.

Dlaczego kolor skóry jest aż tak ważny? 

Ja rozumiem, że to rdzenni Amerykanie, podbity przez Europejczyków lód był właśnie ciemnoskóry i tak się utarło, oni są gorsi, oni dla nas pracują to niewolnicy. Ale co tu dużo gadać to teraz właśnie Ameryka jest potęgą z czarnoskórym prezydentem na czele, więc pozwólcie mi zakończyć słowami:

Ostatni będą pierwszymi.



A na koniec chciałam jeszcze podsunąć Wam link do strasznie fajnego przedsięwzięcia, oczywiście z Ameryki gdzie ludzie za drobne słodkości płacą… talentem zamiast pieniędzmi.

Witam z powrotem,

xxx
FF



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz! ;)
Z chęcią odwiedzę blog każdego komentującego jeśli takowy posiada.
No i miłego dnia ! :D

 

Translate