Jak to jest spełnić marzenie?



Wyśnicie sobie coś, myślicie o tym intensywnie, czasem nawet zabierzecie się do działania, bo oto wasze marzenie tego wymaga, a czasem, bo zdarza się i tak- nie jest to na tyle czaso i praco chłonne, te drobne marzenia.

Moje było małe, ale i duże zarazem. Nie wymagało długich przygotowań, a raczej dobrej okazji.
I taka oto się nadarzyła.

Miałam marzenie, spełniło się. I co teraz?

Znacię tę pustkę, która was otacza zaraz po całym fakcie? Oczywiście zależy od marzenia,bo spełnienie niektórych trwa do końca życia, ale te mniejsze jak np. pójście na koncert, spotkanie kogoś itp są zazwyczaj krótkotrwałe i kiedy się kończą opanowuje nas niedowierzanie a później pewnego rodzaju pustka. Kolejność jest mniej więcej zawsze taka sama:

marzenie(determinacja)->okazja(radość)->spełnienie marzenia(euforia,szczęście)->koniec(pustka)
a na koniec następuje niedowierzanie a po niej akceptacja i wspaniałe wspomnienia.

I choć ja nadal nie mogę uwierzyć jak szybko to minęło to czuję się pełniejsza nawet z tą pustką w środku, jak kolwiek abstrakcyjnie to nie brzmi chcę powiedzieć, że nawet dla krótkich chwil warto żyć.

Prawda jest taka, że żyjemy dla wspomnień to do nich lubimy wracać najbardziej, do chwil które choć były krótkie w jakiś sposób wpłynęły na nasze życie dość znacząco.
Dlatego kolekcjonujmy wspomnienia, tak aby było co opowiadać, budujmy życie z krótkich chwil i żyjmy nimi. Właśnie tu i właśnie teraz.

Czyli co robię po spełnieniu marzenia?

Akceptuję fakt, cieszę się zebranym doświadczeniem i szukam kolejnego do dodania do kolekcji!

Zmieńcie nastawienie, nie ma czego żałować.


Wieczory skłaniają mnie do przemyśleń, a i to na blogu się przyda, krótko ale z przesłaniem.
Na dniach oczekujcie kolejnej notki z Latawca.


xxx,
FF.


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz! ;)
Z chęcią odwiedzę blog każdego komentującego jeśli takowy posiada.
No i miłego dnia ! :D

 

Translate